Usuario invitado
21 de julio de 2021
Pobyt tragedia. Jak ktoś chce mieć popsuty urlop to tylko tam. Hotel dość mały, skromny, położony na obrzeżach miejscowości na rogu ulic przy rondzie. Jedzenie smaczne ale bez większych wyborów. Do plaży jednak dalej niż w opisie. Obsługa miła aczkolwiek też nie obyło się bez problemów przy meldowaniu naliczono nam dodatkową opłatę a pokój dostaliśmy kiepski na 1 piętrzę w rogu z widokiem na dach/taras na który każdy mógł wchodzić i przechodzić z balkonu na dowolny balkon. W drugim dniu po rozwiązaniu wreszcie problemów, mieliśmy nadzieję na wypoczynek a tu dopiero najgorsze miało nadejść. Pani menager sandra wezwała na nas policję, która po przyjechaniu stwierdziła wezwanie za bezzasadne, co spotęgowało jej wściekłość dlatego w nocy wsunęła nam kartę pod drzwi że musimy opuścić pokój "jej" hotelu. Rano przyszła z obstawą i ponownie straszyła policją. Cała sytuacja zaistniała tylko dlatego, że chciałem wejść na stołówkę o 13 45 a drzwi były już z zewnątrz zamknięte mimo, iż na ulotce pisze obiad do godz.14, bo pani menager sobie zażyczyła żeby szybciej zamykać. Więc żona wstała od stolika i podchodząc do drzwi od wewnątrz wpuściła mnie, po drodze zatrzymał nas kelner z panią menager i zwrócili uwagę, że zamykają i maseczki obowiązkowe ja odpowiedziałem ok i idę tylko do stolika żony a maseczkę mamy założoną. Prawdopodobnie nie spodobało się, że nie wiedziałem, iż ona jest menager hotelu i nie ukłoniłem się w pas, nie przepraszałem bo nie było za co tylko usiadłem przy stoliku. To wystarczyło zaraz pytała się nr. pokoju i zadzwoniła na policje krzycząc do nas raus, raus..! Jak poszuka się innych opinii to robi się jasne, iż menager hotelu sandra znana jest z tego, iż lubi wydzierać się po niemiecku i ma problemy emocjonalne, ale najbardziej na Polaków (Marcin -ocena dodana 11.06.21. był 10dni przed nami w czerwcu 2021 napisał, że pani menager tragedia zamiast spokojnie zwrócić uwagę wyzwała go po niemiecku bo w strefie basenowej grali w bilarda bez maseczek, po prośbie aby mówiła po angielsku bo nie rozumieją jeszcze głośniej krzyczała że będzie mówić jak się jej podoba. Jest więcej złych opinii ciągnących się od 2016 roku związanych hotelem Millor Sol i p. menager Sandrą). Kobieta kłamie bo jej się ktoś nie spodobał i myśli że może wszystko z obcokrajowcem bo jest w swoim kraju i hotelu. To jest haniebne, bo za tą usługę hotelową zapłaciliśmy a hotel się nie wywiązał. Biuro podróży powinno obciążyć ją kosztami i zerwać z hotelem umowę aby nie narażać innych urlopowiczów na takie sytuacje. Rano nie pozwoliła nawet napić się wody dziecku (a było - all inclusive) i wyrzucała nawet z podjazdu hotelowego razem ze swoją obstawą znów strasząc policją. Jakim trzeba być potworem... widząc po krzykach również na pracowników, którzy przy niej zawsze stali na baczność to wielkim, ale goście hotelowych to nie pracownicy. Pani sandra robi turystom horror z wakacji, oby ona została podobnie potraktowana na urlopie. Na pewno teraz będzie tłumaczyć, że podróżni